W ostatnim czasie świat znów boleśnie przekonał się o potędze wody. Gwałtowne burze i ulewne deszcze, a w ślad za nimi powodzie nawiedziły wiele regionów – od Teksasu i Nowego Jorku, przez Koreę Południową i Pakistan, aż po Chiny i Australię.
Skala zniszczeń, liczba ofiar oraz dramatyczne obrazy zalanych miast i uwięzionych ludzi pokazują jedno – ekstremalne zjawiska pogodowe stają się coraz częstsze i coraz groźniejsze. Eksperci nie mają wątpliwości, co do tego, że zmiany klimatu potęgują intensywność nawałnic, a nieprzystosowana infrastruktura i brak skutecznych działań prewencyjnych narażają miliony ludzi na niebezpieczeństwo.
Powodzie w Teksasie
W lipcu tego roku Centralny Teksas doświadczył jednej z najtragiczniejszych powodzi w swojej historii. Obfite, niemal nieprzerwane opady deszczu – miejscami przekraczające 500 mm – nawiedziły hrabstwo Kerr i okolice rzeki Guadalupe. Woda zalała drogi, domy i pola, porwała samochody i zniszczyła infrastrukturę.
Zginęło co najmniej 145 osób, a dziesiątki uznano za zaginione. Skalę tragedii spotęgowała nagłość zjawiska – lokalny system ostrzegania okazał się niewystarczający, a wiele osób nie zdążyło się ewakuować. Wśród dramatycznych doniesień pojawiały się relacje o śmiercionośnych prądach, osuwiskach oraz jadowitych wężach, które wraz z wodą przedostawały się do zalanych domów.
Katastrofa ujawniła również głębokie luki w przygotowaniu regionu na ekstremalne zjawiska pogodowe i pokazała, jak wielkie zagrożenie niosą zmiany klimatyczne w połączeniu z niedostosowaną infrastrukturą.
Korea Południowa
Od 16 lipca gwałtowne ulewy przetoczyły się np. przez Gapyeong, prowincję wschodniej Korei. Zginęło co najmniej 17 osób, 11 uznaje się za zaginione. Ewakuowano ponad 13 000 mieszkańców.
USA rejon Midwest i Northeast
W połowie lipca 2025 roku potężne burze przetoczyły się przez środkową i północno-wschodnią część Stanów Zjednoczonych, obejmując swoim zasięgiem stany takie jak Illinois, Missouri, Iowa, Pensylwania i Nowy Jork. W ciągu zaledwie kilku godzin spadły tam rekordowe ilości deszczu – lokalnie notowano opady przekraczające 100 mm na godzinę. Tereny miejskie, nieprzystosowane do przyjęcia takiej ilości wody w krótkim czasie, zostały dosłownie sparaliżowane. Zalane zostały drogi, stacje metra, tunele, domy i szkoły.
W stanie Vermont wezbrane rzeki i osuwiska całkowicie odcięły dostęp do niektórych miejscowości. Z kolei w Ohio i Pensylwanii ogłoszono stan wyjątkowy, a służby ratunkowe przez wiele dni prowadziły ewakuacje z zalanych dzielnic. Narodowa Służba Pogodowa (NOAA) wydała setki ostrzeżeń przed powodziami błyskawicznymi – tylko w lipcu 2025 roku zanotowano ich ponad 3 000, co stanowi jeden z najwyższych wyników w historii pomiarów.
Co dalej? Zapobieganie zamiast usuwania skutków powodzi
Inwestycje w infrastrukturę adaptacyjną stanowią klucz do ochrony społeczności i mienia. Doskonałym przykładem takich inwestycji jest m.in. zielona infrastruktura Kopenhagi, gdzie przestrzenie „blue–green”, takie jak parki, zielone dachy, naturalne kanały retencyjne przyjmują nadmiar wody i łagodzą skutki intensywnych opadów.
W Nowym Jorku natomiast modernizuje się systemy ściekowe i kanalizacyjne, co ma służyć zwiększeniu ich przepustowości. Dzięki temu systemy są zdolne do przyjęcia wody także podczas gwałtownych ulew.
Ważnym elementem zapobiegania skutkom powodzi są rozwiązania techniczne, takie jak bariery z odpornych na korozję i degradację tworzyw sztucznych. Mobilne bariery FloodWardenzapewniają realną, szybką ochronę przed gwałtownymi powodziami. To rozwiązanie gotowe „na już”, łatwe do zastosowania zarówno w domach prywatnych, jak i obiektach komercyjnych, doskonale współgrające z długofalową strategią adaptacyjną.